Ewa Błasik: Kłamstwa zostały obnażone


Ewa_BlasikWYWIAD \ Ewa Błasik w szczerej rozmowie z „GP”: Jestem zszokowana zatrudnieniem w telewizji publicznej redaktora Sufina, gdyż doskonale pamiętam, jak atakowano mojego męża po kłamstwach TVN24. Mam nadzieję, że danie posady komuś takiemu wynikło z nieuwagi, a nie z celowego działania – z Ewą Błasik, wdową po gen. Andrzeju Błasiku, rozmawia Grzegorz Wierzchołowski 

„Przemysłowe kamery miały 10 kwietnia rano zarejestrować rozmowę dwóch wojskowych – wyraźnie wzburzonych, kłócących się: generała Andrzeja Błasika i kapitana Arkadiusza Protasiuka. […] Generał Andrzej Błasik miał udzielić podwładnemu reprymendy i miał używać przy tym słów wulgarnych”. Pamięta Pani, kto pierwszy opisał tę sytuację, która – jak wiadomo – nigdy nie miała miejsca?
Pamiętam. TVN24.

Tak, to cytat z portalu TVN24.pl. Dziennikarz Kuba Sufin, który był wówczas jego redaktorem naczelnym, został niedawno zatrudniony w telewizji publicznej. Co więcej – twierdzi, że pracując dla TVN, podawał obiektywne informacje.
Nie wiedziałam o tym. I przyznam, że jestem zszokowana, gdyż doskonale pamiętam, co działo się po ujawnieniu tych rzekomych faktów. Afera z tzw. kłótnią mojego męża z kpt. Protasiukiem spowodowała, że przez długie tygodnie robiono z Andrzeja potwora, który znęcał się nad pilotami i ich terroryzował.

Dziwię się Jackowi Kurskiemu. Mam nadzieję, że zatrudnienie kogoś takiego jak redaktor Sufin w TVP wynikło z nieuwagi, a nie z celowego działania. Zwłaszcza że obecny prezes TVP bronił mojego męża przed oszczerstwami i obiecywał, że będzie robić wszystko, by chronić jego dobre imię.

Do kogo ma Pani największy żal o to, co wydarzyło się wokół postaci Pani śp. męża?
Przede wszystkim do Edmunda Klicha, który w pierwszych tygodniach i miesiącach zaprzepaścił możliwość przeprowadzenia wiarygodnego badania katastrofy smoleńskiej. Ten człowiek nigdy nie powinien znaleźć się na stanowisku, które mu powierzono. Zajmował się lotnictwem cywilnym, a tutaj badał lot wojskowy, co wyraźnie go przerosło. Nie dość, że był wyjątkowo uległy wobec Rosjan, to jeszcze – jak mówią świadkowie – zachowywał się jak człowiek niezrównoważony emocjonalnie.

Edmund Klich wyrządził ogromną krzywdę zarówno śledztwu, jak i mojemu mężowi. Jakim cudem głos mojego męża rozpoznawał płk Kędzierski, absolwent rosyjskiej uczelni? Należy też pamiętać, że to przecież płk Klich ogłosił pierwszy w TVN, że mój śp. mąż wywierał jakoby nacisk na załogę, przebywając w kabinie pilotów.

Niebywałym skandalem było także twierdzenie ekspertów tzw. komisji Millera o „presji pośredniej” ze strony mojego męża. A przecież piloci – wiedząc, że na pokładzie są najwyższej rangi generałowie – musieli przestrzegać wprowadzonej właśnie przez gen. Błasika instrukcji HEAD. Dla Andrzeja bezpieczeństwo było priorytetem lotniczej służby. Wiedzieli o tym lotnicy NATO i sił powietrznych USA, którzy wyrażają się o moim mężu z największym uznaniem.

Ogromny żal mam zresztą do wszystkich ekspertów, którzy licząc na karierę, awanse i zyski, służyli kłamstwu i propagandzie. Tymczasem ludzie, którzy ośmielali się mówić prawdę albo chociaż wyrażali wątpliwości, byli odsuwani na bok, wyśmiewani i obrażani. Innych spotykały – lub mogły spotkać – jeszcze poważniejsze konsekwencje. Wystarczy wspomnieć o poruczniku Arturze Wosztylu – pilocie Jaka-40, któremu kilkakrotnie przecinano przewody hamulcowe w aucie.

Pracę rozpoczęła nowa podkomisja smoleńska pod kierownictwem dr. Wacława Berczyńskiego. Jakie nadzieje Pani z nią wiąże?
Przede wszystkim istnieje wola, by przeprowadzić śledztwo oraz badanie tej tragedii bez ulegania wpływom rosyjskim. W składzie podkomisji znaleźli się eksperci, których brakowało w komisji Millera, np. wojskowi kontrolerzy lotu. Skończył się też dyktat tych, którzy skorzystali na śmierci pasażerów Tu-154, a następnie próbowali tuszować dochodzenie.

Liczę też, że ludzie, którzy dotychczas ze strachu milczeli, zaczną mówić. Dotyczy to niektórych wojskowych, którym gen. Lech Majewski – po katastrofie smoleńskiej mianowany Dowódcą Sił Powietrznych (a dziś wiceszef Polskiej Agencji Kosmicznej) – wydał ustny rozkaz niewypowiadania się na temat Smoleńska.

Najważniejsze jednak, że po tylu latach odczuwam wewnętrzny spokój. Wiem, że katastrofę smoleńską badają osoby, którym zależy na wyjaśnieniu tej tragedii, a nie na poniżaniu w oczach świata polskich żołnierzy. Kłamstwa na temat mojego męża to już przeszłość, w której grzebać się będą jedynie ludzie nieuczciwi. Teraz czas na prawdę o największej polskiej tragedii ostatnich dziesięcioleci.
(…)
Od katastrofy smoleńskiej minie niedługo sześć lat. Czy usłyszała Pani w ciągu tego czasu słowo „przepraszam” od choćby jednej osoby, która niesłusznie oskarżała Pani męża?
Nie usłyszałam i nigdy nie spodziewałam się usłyszeć, choć przecież wszystkie kłamstwa dotyczące mojego męża zostały już dawno obnażone. Kłamstwo w sprawie alkoholu, wydawania rozkazów załodze, siadania za sterami Tu-154, kłótni z kpt. Protasiukiem – można by tak wyliczać jeszcze bardzo długo. Żadna z tych rewelacji, powtarzanych przez większość mediów i polityków, nie miała – jak się okazało – nic wspólnego z prawdą. Byłoby naiwnością z mojej strony, gdybym od ludzi powielających te oszczerstwa oczekiwała jakichkolwiek przeprosin.

Jak dotąd żadna stacja telewizyjna i żadna gazeta, która przekazywała nieprawdziwe informacje na temat gen. Andrzeja Błasika, nawet ich nie sprostowała. Dziwi Panią takie zachowanie?
Nie jest to dla mnie zaskoczeniem. Już w pierwszych miesiącach nagonki na mojego męża nauczyłam się dzielić ludzi ze świata mediów i władzy na dwie grupy. Na tych, którzy dążą do prawdy i kierują się uczciwością, i na tych, którzy przy pomocy kłamstwa dążą do realizacji własnych egoistycznych interesów. Ta druga grupa to bezwzględni oszczercy, niemający żadnych hamulców moralnych. Idealnym przykładem takiego człowieka jest Paweł Artymowicz, który posunął się do wulgaryzmów wobec mojego męża. Równie niegodnie zachowywali się niektórzy dziennikarze, jeżeli w ogóle można ich tak nazywać.
(…)

Całość wywiadu w tygodniku „Gazeta Polska”.

1 comments on “Ewa Błasik: Kłamstwa zostały obnażone

  1. Tak, pamiętam jak lżono zamordowanych ludzi pod Smoleńskiem. TVN stawał na głowie żeby „uwiarygodnić” ruskie kłamstwa. Powinno się wywalić na zbity pysk wszystkich umoczonych redaktorów, policjantów, prokuratorów i urzędników państwowych.

Możliwość komentowania jest wyłączona.