Szanownych Czytelników informujemy, że odc.52. cyklu dr E.Kurek zamyka całość publikacji pt. TRUDNE SĄSIEDZTWO: POLACY I ŻYDZI. Jednocześnie polecamy najnowszą edycję sensacyjnej książki E.Kurek „Stosunki polsko-żydowskie 1939-1945. Poza granicą solidarności” wyd. Bollinari 2014. Sprzedaż: polskaksiegarnianarodowa.pl
W świetle żydowskich praw, tradycji i religii, Żydzi na pewno w żadnym wypadku nie mają prawa oskarżać Polaków o to, że dla ratowania żydowskiego życia poświęcili zbyt mało polskich istnień – pisze Autorka w zakończeniu cyklu.
Karuzela pod murami warszawskiego getta kręciła się naprawdę.Zostawmy jednak ludzi, którzy przy dźwiękach muzyki – mimo iż nieopodal, za murami, ginęli inni ludzie – oddali się oferowanym przez nią rozrywkom. Wszak polscy Żydzi w autonomiach żydowskich i gettach w latach 1939-1942 także nie ogłaszali żałoby, nie przerywali koncertów, nie zamykali teatrów, nie opuszczali restauracji i nie biegli na ratunek Polakom tylko dlatego, że Niemcy unicestwiali ich w łapankach, egzekucjach i osadzali w obozach koncentracyjnych.
Żydzi, z racji tradycji, żydowskiego prawa i religii, nie ryzykowali swego życia dla ratowania innych ludzi. Nie mają zatem prawa rozliczać Polaków z niedosytu polskiej śmierci dla ratowania żydowskiego życia.
Polska bierność nie była skazywaniem Żydów na śmierć i nie była mordowaniem polskich Żydów, bo Żydów zabijali Niemcy. Bierność Polaków była dramatycznym wyborem własnego życia i życia swoich rodzin.
Przypisywanie antysemickich pobudek zwykłym bandytom, ludziom, którzy dla przyjemności lub dla pieniędzy wydawali Niemcom polskich Żydów (tak zresztą, jak wydawali Polaków), jest wielkim nieporozumieniem i obraża polskich antysemitów. Polscy antysemici nie mieli bowiem nic wspólnego z zagładą Żydów. Potwierdził to między innymi cytowany wielokrotnie żydowski historyk Israel Gutman i stwierdził, że polski antysemityzm nigdy nie przybrał aludzkiego, czy antyludzkiego wymiaru rasizmu
Zagłada niewielkich skupisk żydowskich prowadzona była przez Niemców niekiedy w taki sposób, że nie dawała osaczonym Żydom możliwości ucieczki, a tym samym odbierała Polakom szansę ich ratowania. W większości jednak wypadków likwidacja zlokalizowanych na terenie Polski gett przebiegała tak, że jeśli Żyd był zdecydowany na ucieczkę, mógł opuścić getto.
(…) ratowanie życia mordowanych przez Niemców polskich Żydów stało się programową działalnością państwową równą rangą innym kluczowym działaniom Polskiego Państwa Podziemnego.
Jan Karski i łańcuch podobnych mu żołnierzy Armii Krajowej z narażeniem życia przygotowywali raporty i słali w świat informacje o zagładzie. Polskie Państwo Podziemne i Rząd Polski w Londynie uczyniły wszystko, co w ich mocy, aby wolny świat dowiedział się o zbrodniach niemieckich dokonywanych wobec narodu żydowskiego.
Nikt nigdy nie policzył wszystkich parafii i klasztorów, w których – bez odgórnych deklaracji i nakazów – polscy Żydzi znaleźli ratunek i ocalenie.
Pierwszą reakcją polskich księży [katolickich, prawosławnych i protestanckich] na wprowadzenie w Polsce wraz z niemiecką okupacją ustaw norymberskich było wydawanie polskim Żydom metryk chrztu będących podstawą uzyskania „aryjskich” dokumentów i funkcjonowania poza granicami żydowskich autonomii (gett).
[…] na wyrażający się nieufnością i nieposłuszeństwem wobec niemieckich i żydowskich rozporządzeń bunt zdecydowało się niewielu Żydów. Dominującą była postawa wiary w mądrość Niemców, a co za tym idzie, w autentyczne wysiedlenie, życie poza dotychczasowym miejscem zamieszkania i nadzieja na pozostanie przy życiu.
Dramat Polaków i Żydów polegał przede wszystkim na tym, że, jak powiedział Prof. Israel Gutman, izraelski autorytet w sprawie zagłady: Polska nie mogła uratować Żydów. Polska nie mogła uratować polskich Żydów, bowiem, jako państwo, od jesieni 1939 roku nie istniała.
Nie spotkałam Polaka, który w pierwszych trzech latach wojny zawdzięczałby życie polskiemu Żydowi, mimo iż za pomoc Polakom nikt nie groził Żydom śmiercią. W latach 1939-1942 Polacy nie mogli liczyć na ratunek polskich Żydów, chociaż to często właśnie od nich zależało polskie życie.
Postawa polskich Żydów już podczas trwającej we wrześniu 1939 wojny obronnej potwierdziła stereotypowe wyobrażenie Polaków. Żydzi polscy demonstracyjnie ciszyli się na widok sowieckich najeźdźców i z ochotą weszli w struktury sowieckich władz okupacyjnych.
Drugie prawo żydowskie mówi o nieograniczonym prawie Żydów do ratowania się od natychmiastowej śmierci.
Pierwsze tradycyjne prawo żydowskie mówi o możliwości składania w ofierze życia części Żydów w celu ratowania życia reszty społeczności żydowskiej.
Jedynie sięgając do żydowskiej teologii, filozofii i tradycji zrozumieć można totalny brak solidarności wśród Żydów w sytuacji zagrożenia ich bytu jako narodu oraz zrozumieć postawę żydowskich katów.
[…] rolę katów wobec polskich Żydów odegrali w czasie ostatniej wojny nie tylko Niemcy, ale także wszyscy Żydzi, którzy z jakichkolwiek pobudek uczestniczyli w którymkolwiek z etapów zagłady własnego narodu lub poprzez służbę w niemieckich formacjach wojskowych wspierali ludobójstwo hitlerowskich Niemiec.
Nie ma wątpliwości co do tego, że setki tysięcy żydowskich katów (n.p. w Łodzi i Warszawie około 20.000; w Niemczech 150.000 żydowskich żołnierzy Hitlera ), na równi z Niemcami, winnych jest zamordowania trzech milionów polskich Żydów i trzech milionów Żydów europejskich.
[…] we wszystkich miejscowościach, w których istniały żydowskie wspólnoty, pojawiły się rady starszych zwane Judenratami, które pilnie wykonywały niemieckie rozkazy. Najbardziej karykaturalną formę autonomicznej władzy żydowskiej, ale także najbardziej pomocną Niemcom w realizacji planu zagłady, przybrał Judenrat zarządzający żydowską autonomią w Łodzi.
[…] czy Niemcy zdołaliby wymordować sześć milionów europejskich Żydów, gdyby nie fakt, że właśnie wśród Żydów znaleźli gorliwych współpracowników i wykonawców swych zbrodniczych planów.
Z punktu widzenia rozwiązań technicznych, proces ludobójstwa względem polskich Żydów składał się z siedmiu etapów:
Kim byli Żydzi, którzy nie zawahali się odegrać roli katów wobec własnego narodu?
W opracowaniach dotyczących zagłady Żydów niemal nigdy nie jest poruszana kwestia współpracy Żydów europejskich z władzami hitlerowskich Niemiec przy zamordowaniu żydowskiego narodu.Nie znaczy to oczywiście, że problem współpracy europejskich Żydów nie był Żydom znany i osądzany.
„Żadna z żydowskich autonomii terytorialnych w pierwszych trzech latach wojny nie nawiązała kontaktów z Polskim Państwem Podziemnym i Polskim Rządem w Londynie […]”
W latach 1939-1942 Warszawa gojów, czyli Polaków, była ponura i smutna. Żyła w niej ludność zaszczuta niemieckimi łapankami, egzekucjami i wywózkami do obozów koncentracyjnych. W tych samych latach żydowska autonomia terytorialna, getto warszawskie, bawiło się. W karnawale 1941 roku w getcie warszawskim: W „Melody Palce” odbyła się zabawa karnawałowa z konkursem na najpiękniejsze nogi. Getto tańczy.
Adam Czerniakow w dniu 19 maja 1941 roku przyjął z rąk Niemców nominację na stanowisko burmistrza żydowskiej autonomii w Warszawie. W sensie formalno-prawnym, od tego momentu warszawska terytorialna autonomia żydowska i wszystkie inne żydowskie autonomie stały się niezależnymi od reszty ziem Generalnej Guberni – ustanowionego przez Niemców kadłubowego państewka polskiego – częścią składową III Rzeszy (…).
Charakterystyczną cechą postawy Żydów mieszkających w Polsce było to, że w 1939 roku nie traktowali niemieckich okupantów jak wroga, lecz jak surową wprawdzie, ale prawowitą władzę, z którą prowadzi się rozmowy i negocjuje warunki koegzystencji.
Trwająca cały wrzesień obrona stolicy, naturalna w takich warunkach współpraca i pojednanie mieszkańców miasta, Polaków i Żydów, była tym jedynym momentem, w którym żydowski senator Adam Czerniakow i polski poseł Stefan Starzyński mogli stworzyć podwaliny pod wspólny polsko-żydowski front walki przeciwko Niemcom […]
Polscy Żydzi kochali Polskę jako określone i wybrane przez nich miejsce do życia (Polin), lecz identyfikowali się z Państwem Polskim jedynie jako formą gwarantującą im możliwość prowadzenia żydowskiego życia, a nie ideą, za którą warto ponosić ofiary.
Rzadko tylko lub prawie nigdy „sprawy żydowskie” były identyfikowalne także jako sprawy polskie. Znaczy to, że mieszkający w Polsce Żydzi społeczno-polityczno-militarne poczynania kraju swego zamieszkania postrzegali na kształt przewalających się mas wulkanicznej lawy, i włączali się tylko w te działania, które w jakiś sposób dawały się utożsamić ze „sprawami żydowskimi”.
W odbudowanej w roku 1918 polskiej państwowości, Żydzi polscy w roku 1920 po raz pierwszy w dziejach sformułowali wobec Polski żądania terytorialne. Propozycja Związku Posłów Narodowości Żydowskiej dotyczyła przekształcenia żydowskich dzielnic mieszkaniowych w żydowskie autonomiczne prowincje.
[…] na obszarach Polski określanych przez Ukraińców jako ziemie ukraińskie, Polacy i Żydzi znaleźli się w sytuacji podwójnego zagrożenia: ze strony najeźdźców Niemców i ze strony sąsiadów Ukraińców.
Z perspektywy ponad półwiecza, z perspektywy wiedzy o tym, jak zakończyło się wspólne zamieszkiwanie Żydów i Polaków na polskiej ziemi, stwierdzić trzeba, że życie obok siebie, bez wzajemnej wiedzy o sobie, za to z absurdalnymi stereotypowymi wyobrażeniami […] sensu nijakiego nie miało. Było ze strony polskich Żydów karygodną lekkomyślnością, która w czasie wojny na pewno ułatwiła Niemcom realizację ich zbrodniczych planów.
Korzenie żydowskiego stereotypu księdza katolickiego tkwią nie tyle w dobrych czy złych relacjach polsko-żydowskich, ile w negatywnym stosunku Żydów do chrześcijaństwa.
Prof. Chone Schmeruk złamał powszechny po dziś dzień wśród historyków polskich i żydowskich stereotypowy pogląd, iż Żydzi polscy nie znali polskiego języka, bo Polacy odpędzali polskich Żydów od polskich szkół. Prawda bowiem jest taka, że polscy Żydzi nie znali polskiego języka, ponieważ polski język pisany jest łaciną, czyli „księżym alfabetem”.
Ponieważ jedną z tradycyjnych żydowskich potraw spożywanych w święto Purim były i są nadal ciastka zwane „uchami Hamana”, nie jest wykluczone, że wigilijne uszka na polskich stołach zapożyczyliśmy od Żydów właśnie. Albo też może polscy Żydzi, podpatrując polskie wigilijne uszka, na znak zwycięstwa nad Hamanem, jego właśnie „ucha” na świąteczny purimowy stół przyrządzać zaczęli.
Najbardziej bodaj powszechnym wyobrażeniem stereotypowego postrzegania Żydów przez Polaków jest tradycja kolędniczego Żyda występującego od wieków w przedstawieniach jasełkowych. Tradycja zresztą niesłusznie często postrzegana przez historyków polskich i żydowskich, jako jeden z dowodów na antysemityzm Polaków.
Trudno dziś orzec, na ile postać Maksymiliana Horwitza przyczyniła się do powstania polskiego stereotypu żydokomuny.
O ile dla Polaków przemiany społeczne miały sens tylko w warunkach odbudowy niepodległego państwa polskiego, a WOLNOŚĆ znaczyła wolność Polski, o tyle dla skupionych w szeregach PPS polskich Żydów państwo polskie jako takie nie miało najmniejszego znaczenia: liczyły się ideały, których urzeczywistnienie miało przynieść WOLNOŚĆ NARODOWI ŻYDOWSKIEMU […]
Nie ma wątpliwości co do tego, że postawa polskich Żydów wobec zniewolonego i odbudowanego Państwa Polskiego w najbardziej poważnym stopniu warunkowała stosunki polsko-żydowskie zarówno w okresie dwudziestolecia międzywojennego 1918-1939, jak i w latach drugiej wojny światowej.
Postawa Żydów polskich wobec kwestii niepodległości oraz warunki ekonomiczne będącego w rękach zaborców państwa polskiego były najważniejszymi czynnikami, które w wieku XIX raz na zawsze pogrzebały najlepsze polskie tradycje tolerancji i opieki w stosunku do żydowskiej mniejszości narodowej oraz ukształtowały nowego rodzaju postawy Polaków wobec żydowskich współmieszkańców.
Żydzi polscy mieszkali na polskich ziemiach niemal od tysiąca lat, ale nigdy nie identyfikowali się z Polską jako ojczyzną w powszechnym rozumieniu tego słowa, czyli krajem, o którego wolność oddaje się życie.
Żydowskie przypowieści pokazują, jak dalece różnymi wartościami w sferze postaw politycznych rządził się świat polskich Żydów i świat Polaków. Dowodzą raz jeszcze, że świat polski i świat żydowski istniały wprawdzie na tych samych polskich ziemiach, były jednak od siebie oddzielone doskonale nieprzemakalną kurtyną.
Mówiąc o Żydach, którzy budowali bramy tryumfalne na cześć zaborców, lub którzy szybko asymilowali się do kultury niemieckiej, my Polacy, jeszcze większą pamięcią darzyć musimy tych wszystkich Żydów, którzy przez 123 lata niewoli byli Polakom braćmi w walce o wolność ojczyzny.
W chwili pierwszego rozbioru Polski, w roku 1772, na ziemiach zagarniętych przez Austrię, mieszkało około pół miliona ludności żydowskiej, która – mimo uprzedniego przywiązania do polskiej korony – z radością przywitała nowych władców. Żydowski historyk Majer Bałaban pisze, że spośród Żydów polskich: : …nikt nie zdawał sobie sprawy z nagłej zmiany stosunków, nikt nie rozumiał doniosłości aktu okupacji i nie troszczył się o to, że między trzema mocarstwami podpisano traktat podziałowy.
[…] król Kazimierz Wielki znalazł w Europie prześladowany w innych krajach naród, który znał się na handlu i udzielając mu stosownych przywilejów, sprowadził do Polski Żydów.
Zdecydowana (…) większość polskich Żydów mieszkała w gettach także przed drugą wojną światową. W gettach w Polsce mieszkała od stuleci. Dla nich getto było domem i codziennością.
Dwa te światy, polski i żydowski, przez tysiąc lat istniały obok siebie i nigdy na dobrą sprawę się nie zetknęły. Każdy z nich żył swoim samowystarczalnym życiem, ledwie dostrzegając i tolerując drugiego, i nie odczuwał potrzeby specjalnej jedności.
Zło wyrządzone przez mój własny naród smuci mnie bardziej niż zło wyrządzone przez inne narody; nie staram się także targować i usprawiedliwiać dokonane przez Polaków zbrodnie i w pierwszym rzędzie myślę o polskim grzechu i słabości[…]. Nie waham się jednak traktować Żydów z równą jak własny naród surowością i nazywać rzecz po imieniu.
„[…] wątek współpracy Żydów z Niemcami przy zamordowaniu narodu żydowskiego jest tym rozdziałem w historii Żydów, o którym woleliby, aby świat nigdy się nie dowiedział. Był także zapewne najważniejszą przyczyną, dla której żydowski noblista Eli Wiesel domagał się zaprzestania badań historycznych nad Holocaustem”.