Gdy wejdziemy do środka ( przynajmniej w tych co byłam) przez ganek – sień na przestrzał do wyjścia na podwórko. Po lewej stronie ( połowa domu) to świetlica – przestrzeń na życie społeczne, wymianę myśli i opinii w kręgach rodu, grodu, trybunału, sejmiku.
Po prawej stronie wejścia do pokoi prywatnych, często sypialnie dla gości na półpiętrze.
Cały dom po środku ma komin wielki – zdolny do ogrzania wszystkich pomieszczeń, i funkcjonalny dla prac kuchennych w zimie. Latem gotowało się w budynkach gospodarczych.
I sprzęty – „skarbnica pamiątek” . Taki dom otwarty jest na okolicę – pod ganek podjeżdżają bryczką, konno goście ze świata, z sąsiedztwa. Źródło informacji i edukacji – taki dom.
„Domek nasz skończony, maleńki, schludny, bardzo ładny” – fragment listu Leonarda Serafińskiego, z pierwszą wzmianką o domku na „Koryznówce”
W 1980 r. obecni właściciele budynku – państwo Maria Serafińska-Domańska i Stanisław Domański otwarli w dworku Muzeum Pamiątek po Janie Matejce. Obecnie jest ono oddziałem Muzeum Okręgowego w Tarnowie.
neti dnia 12.05.2012
Po prawej stronie wejścia do pokoi prywatnych, często sypialnie dla gości na półpiętrze.
Cały dom po środku ma komin wielki – zdolny do ogrzania wszystkich pomieszczeń, i funkcjonalny dla prac kuchennych w zimie. Latem gotowało się w budynkach gospodarczych.
I sprzęty jak na fotografii – „skarbnica pamiątek” . Taki dom otwarty jest na okolicę – pod ganek podjeżdżają bryczką, konno goście ze świata, z sąsiedztwa. Źródło informacji i edukacji – taki dom.
rob2004 dnia 12.05.2012
Opis jak u Zina. Przepięknie.
Może ktoś pomyśli, że tylko jednego autora czytam ale sporo z tych informacji, które uzasadniają to zobojętnienie na tradycję, na historię, na przeszłość, na te pamiątki, na te zdjęcia znajdzież znów u Ziemkiewicza.
Pamięc Narodu, Ojczyzny rodzi się z małych pamieci rodzinnych, ze zdjęć dziadków, pradziadków, z pamiątek po przodkach, z dotyku tych mebli które oni dotykali, z obrazów patrzących na nas i na nasze poczynania surowym okiem oceniającego – to wszysko zniknęło. Zostało przecięte, przeflancowane, zniszczone, wyrwane z korzeniami – ludzie przepędzeni lub wymordowani, dwory spalone a pamiątki ograbione.
Kto może się pochwalić dziś takimi pamiątkami po swoich przodkach kiedy pół narodu została wyrwana ze swoich wielowiekowych korzeni i przepędzona z jednego krańca na drugi?
Ilu z nas zna groby swoich pradziadków?
Wykorzenieni z rodzinnych wspomnień staliśmy się społęczeństwem bez przeszłoci, a ludzie o których uczymy się na lekcjach historii są dla nas równie obcy jak marsjanie – przez to właśnie, że zerwane zostały więzi rodzinne z naszymi przodkami.
neti dnia 12.05.2012
Rob – Jeszcze dom polski istnieje jako skansen, muzeum, obrazek. Jeszcze tę przestrzeń ( niewielką ale zagospodarowaną) można odtworzyć – TYLKO – jak przekonać tych co budują, że „małe, parterowe” jest piękne?
Pałace – sen o bogactwie. Salon – sen o „państwie” (” państwo nie przyjmują”. Hol – nie wiedzieć czemu anachroniczny, bo dzieci po nim nie biegają. Konsole – nie wiadomo po co, bo ” państwo” nie koncertują. Wieże – a księżniczek brak. Patia – jakby Panny z książką się miały przechadzać , a nie przechadzają. Tarasy – na których dysput nie słychać przy cygarze, jeno chlipanie piwa przez kompaniję roznegliżowaną do podkoszulków i do mięsa języka. I fajerwerki – bo solenizant, bo jubilaci, bo komunia, bo osiemnastka, teraz nawet, bo rozwód ( rozstajemy się KULTURALNIE – niech sąsiedzi widzą).
Ale te małe dworki znikają … przez działania KONSERWATORÓW ! Tych samych co w PRLu. Dworek ma zniknąć – bo ktoś ma na plac oko – zbuduje market. Więc Konserwator nie pozwala dachu naprawiać , jeno, gontu żąda. ( Popatrz sobie na gont – za jakie pieniądze to odtworzyć, zabezpieczyć przed ogniem i ubezpieczyć).
Skąd o tym wiem? ( Ma dwieście lat mój garb na plecach – i może nie byłoby aż tak źle – ale połowa po wojnie w inne ręce poszła.) Wiem, że przed kapitałem małe dworki ulegną, bo nowobogaccy za wielkimi dworami przepadają i te na salonowe harce( jak w telewizji) restaurują.
rob2004 dnia 12.05.2012
A skansen to martwica – smutno, ponuro, bez żywego ducha. Dokładnie tak jak chcą aby nas „moherów” postrzegano.
A dom? A dom to żywioł, to życie gdzie matka krząta się w kuchni, ojciec roznieca ogień w kominku a dziadek kręcąc sumiastego wąsa opowiada wnukom jak hen kiedyś tam wsiadł na koń, chwycił szablę w dłoń i … bolszewika goń, goń, goń.
neti dnia 13.05.2012
I jeszcze więcej – o takich mówiło się GOŚĆ ( to jest gość!)”JA NIE MAM ZAMIARU STĄD WYJEŻDŻAĆ”
” ONI SĄ DLA NAS -A NIE MY DLA NICH”
” MOJA SPRAWA …”To ostatnie najprostsze powinno się jak głuchy telefon przekazywać z głowy do głowy: moja sprawa… moja sprawa…moja sprawa… ŻEBY NIE BYŁO „MOJA WINA” – po ptokach czyli po szkodzie.I jeszcze jedno Lenin w rewolucji stawiał na film (SKUTECZNIE!) – bo bez wizji nie ma przyszłości, niektórzy nigdy by jej nie zobaczyli. ( Nie oceniam tej wizji nie doszłej do skutku – ale analfabetyzm pomaga przekonywać obrazem. I na takim jesteśmy etapie)
Media – moja sprawa, twoja sprawa, jego sprawa… Czerep otworzy gały.
rob2004 dnia 13.05.2012
Ale szkoda, że nie potrafią być równie aktywni kiedy trzeba bronić honoru Polski, kiedy trzeba walczyć o coś więcej niż tylko przysłowiowy chleb.
Ale to nie ważne. Ważne, że w końcu się budzą.
I jakoś nie potrafię ukryć tej satysfakcji wpatrując się w te twarze panów posłów i posłanek wściekłych, że jakiś „motłoch” śmie im przypominać kto jest w tym kraju suwerenem.
Nie mogę również wykrzestać z siebie ani odrobiny współczucia dla szlochającej posłanki-matki, która próbowała przebić się przez kordon tłumacząc się małym dzieckiem pozostawionym w domu.
Macie w końcu to na co sami nas skazaliście. Nienakarmione dziecko, płaczące że nie ma w domu matki?
A co mają powiedzieć eurosieroty, których rodzice zostali wypędzeni za pracą na drugi kraniec Europy, a ich babcie nikt inny tylko właśnie ta pani poseł skazała na pracę(przepraszam za wyrażenie) do usranej śmierci.
Stój więc sobie teraz i czuj to samo co muszą czuć młode matki w całej Polsce, co muszą czuć ojcowie, których rząd tak jak mnie znów wypędził z kraju rozdzielając od rodziny.
Kury wam macać, panowie posłowie! I jeb… was pies! – jak powiedział śp. Marszałek.
Liberawski – „zapytaj się” dlaczego obstawił się Rycerzami Kolumba i o co się ich podejrzewa (jedyna organizacja przykościena, która odmówiła włączenie się w akcję obrony TV TRWAM).
Co do tych znaków – też mnie „uderzyły” te podejrzenia. Myślałem, że może Ty potrafisz mi to racjonalnie wytłumaczyć.
Dziwne rzeczy się dzieją w Kościele.
Grupy parafialne są praktycznie spacyfikowane więc moja akcja w tym temacie to byłoby kolejne „bicie głową w mur”.
zapytaj go czy możesz powiesić plakat krucjaty różańcowej za Ojczyznę. jak odpowie, że nie to zapytaj dlaczego? wyciągaj z niego słowa, niech czuje presję. trzeba walczyć
daj wątek o Kościele i pogadamy jak tu nie wolno.
Który ksiądz się postawi jak biskup „ziółko”?
A mój proboszcz chwalony. W piórka rośnie za posłuszeństwo. Dekanat nawet objął.
Jedna rzecz mnie teraz zastanowiła – na zdjęciu zobaczyłem.
Na Krzyżu przez Kościołem powiesił młot i obcęgi (!) – na lewym ramieniu obcęgi, na prawym młot.
Potrafisz to wyjaśnić?
zapytaj go dlaczego to powiesił. może masońskie znaki?
Są różni proboszczowie i różni księża w parafii. Jedni są niechętni, inni tylko nieświadomi do końca rzeczy a jeszcze inni chętni ale potrzebują vox populi, qui Vox Dei est. Oczywiście jest też antykościół w kościele i świadomi wrogowie w sutannach. Z tymi nie da się wiele zrobić. Trzeba robić swoje w parafii omijając ich i starając się być dla nich niewidzialnymi. Prawda jest taka, że jeżeli nie pobudzimy struktur parafialnych i diecezjalnych w takim stopniu jak to jest w poszczególnych regionach możliwe to będzie oznaczać, że nie korzystamy z największego funkcjonującego organizacyjnego zasobu jaki w ogóle jest w Polsce dostępny. Tu zgadzam się z Grzegorzem Braunem.
Na kapłanów, chętnych czy niechętnych trzeba wywierać (ppp) przyjazną presję patriotyczną. W końcu parafia należy do parafian a nie tylko do proboszcza, kościół należy do ludzi a nie do zarządcy.
Ale dlaczego właściwie tutaj o tym rozmawiamy.
Tu jest wątek domu polskiego jako matecznika kultury i patriotyzmu.
Jolanta – zgadza się.
Też mam takiego proboszcza, dlatego na te pomysły Liberawskiego kiwam z niedowierzaniem.
Jak możesz jego wesprzeć jak on nie chce?
Wymusisz na nim skoro on tylko biskupowi podlega (a biskup też niezłe ziółko – odmówił wsparcia akcji TV Trwam).
Obstawił się Rycerzami Kolumba (ponieważ to kasiaci ludzie), Koła Radia Maryja spacyfikował (przy spotkaniach stała kontrola – zaufany ksiądz lub ktoś z Rycerzy Kolumba, aby przysłuchiwać się rozmowie – naciski na Klub aby mnie więcej nie zapraszać na spotkania – obecnie wiceprzewodnicząca Koła kontaktuje się ze mną potajemnie), tablica pamiątkowa katastrofy smoleńskiej pod kościołem w miejscu gdzie pies z kulawą nogą nie zagląda (zrobiłem kiedyś ankietę – 90% wiernych nie wiedziało, że jest w kościele taka tablica), prośba Koła o wstawienie „puszki” w kościele na rzecz Radia Maryja – odmowa!
Księża, którzy wcześniej działali patriotycznie (tworzenie grup młodzieżowych o charakterze patriotycznym) – niewygodni, przegnani.
Teraz są tacy inni księża, fajni, wystraszeni. Ani be, ani me, ani kukuryku.
Nie tylko z proboszczami bywa tak, że nie chcą naszego wsparcia – sami są świetni.
– I po co mi pani głowę zawraca? Mam ważne sprawy na głowie i nie muszę się tłumaczyć. ( tak jest – na przykładzie mojego)
I bywa tam ( mój proboszcz) gdzie słyszy jaki jest świetny i święty.
Nieporozumienie. – Wsparcia potrzebują ci, którzy widzą potrzebę budowania wspólnoty i nie targują się, że poświęcili więcej ( bo każdy w tej robocie stawia pod młotek to, kim jest, mógłby być, chciałby być) WSPÓLNOTA – – kto jej nie buduje, ten dobija.
Jolanta Pawelec
14 WRZ 2012 @ 08:10
nie ma takiej opcji ” poziom doraźny” o którym piszesz.
hmm
Grzegorz Braun mówił coś jak „wspierajmy proboszcza” – i to jest dla mnie „poziom doraźny”, niezależny od (przepraszam) głębi mojego jestestwa jeśli chodzi o sprawy WIARY – czy jestem np tzw ortodoksem, czy neofitą, czy agnostykiem teistą itd, itp to „wspierajmy proboszczów” … i – dodajmy – tych którzy ich wspierają.
O pani Ewie Stankiewicz też można szepnąć: – nakręciła „Solidarni2010”, nakręciła „Krzyż” – i po co jej taka „kariera”, …. przecież tak się dobrze zapowiadała, sypały się nagrody …
Rotmistrz przekraczał siebie. Dlatego był skuteczny.
Dlaczego my nie jesteśmy? Właśnie dlatego.
A tak w ogóle to budujmy dwory. Budujmy polskie dwory XXI – go wieku, w których łączyć będziemy naszą przyszłość z minioną przeszłością. Przeszłość ta materialnie została bardzo zniszczona, ale jej ducha ciągle gdzieś napotykamy, często po omacku. W tych miejscach spotkania przeszłości musimy stawiać kulturowe znaki – te materialne i te w sobie, niezniszczalne – aż całkiem sobie przypomnimy i zrozumiemy kim jesteśmy jako Polacy.
Chciałam – w tekście powyżej – zrozumieć czym różni się nasza „misja” od czynów Rotmistrza. On w czynie był cały – my rekompensujemy sobie braki. I uzasadniamy je w taki czy inny sposób. On wziął kompetencje i był tego pewien, że jest kompetentny we wszystkim co przedsięwziął.
Myślę, że warto się nad tym zastanowić – bo od tego zależy zaangażowanie i dążenia. Powinniśmy znać – dlaczego jesteśmy nieskuteczni.
Żyjąc dla idealnej Polski (utopia)- można być Rotmistrzem, łatwiej nim nie być.
„Odwaga utopii” /Georg Picht –
Można się z niej (książki) dowiedzieć, że UTOPIA pociąga ludzi,którzy nie dostosowują się do „powolności z jaką dokonują się zmiany społeczne”. Dawniej, sprzymierzeńca miała w nauce – ale nauka jest skuteczna jedynie wtedy, gdy zdoła umocnić swą niezawisłość i być partnerem!!! niezawisłej polityki.
Tak więc opuszczeni przez naukę, porzuceni przez polityków – kreujemy narracje
utopijne.
A ODWAGA? – jest dzieckiem odpowiedzialności. Odwaga pozwala nam Wierzyć/wierzyć, że istnieje moralność i prawo – ponieważ istnieje ( w Nas) odpowiedzialność. Ale czy istnieją – moralność i prawo?
Utopia rekompensuje nam ich brak i maluje ich porządne oblicza – abyśmy, patrząc im w oczy, szukali swych zadań w tym świecie.
Utopia jest konieczna – rzut uniwersalności na taśmę marnego kontekstu życia. Jest tylko jeden warunek – zdanie sobie sprawy, że uniwersalności unikać nie pozwala nam tylko NASZA odpowiedzialność – Uniwersalność owa ( utopijna) nie odpowiada jednak na pytanie o kompetencje -Kto tu jest kompetentny? Za co jest kompetentny? Od odpowiedzi na te pytania zależy bieg dziejów i wszelkich elementów zmian, ku którym pociąga nas uniwersalna utopia.
I wobec tego stanu rzeczy – nie ma takiej opcji ” poziom doraźny” o którym piszesz.
@Jolanta Pawelec
„Kayan – po co Ci ta kariera “Admina” ?”
Nie no .. czyś Ty oszalała??? Szanowna, miła Jolanto !
Jaka kariera (pisane bez cudzysłowu)? … no nie wiem, … nigdy nie zapomnę, jak mnie opluto, kiedy po moim odejściu od Korwina
( http://niepoprawni.pl/blog/4938/nie-ma-jkm )
napisano gdzieś, że „niejaki kayan próbuje teraz zrobić karierę u Solidarnych”
Tyle, ze tam chodziło o moje granie, tutaj raczej nie eksponowane przecież
To są (kariera itp) wyjątkowo obelżywe sformułowania … mam nadzieję, że „oni nie wiedzą co czynią”
To jest kwestia WIARY, … i wiary. Na poziomie doraźnym to ja wierzę w sens działania p. Ewy Stankiewicz i staram się wspomagać jak tylko umiem. Tyle
ps. a za miłe słowa bardzo dziękuję
Kayan – po co Ci ta kariera „Admina” ? Redaktorem byłeś i to porządnym. Gratuluję pomysłu, dociekliwości reportera i Sensu przekazu.
Rotmistrzowi Pileckiemu meldunek: Koryznówka żyje Panem, familiją Matejki z Serafińskimi skoligaconej.
Rob – Żywioł dysputy – myślę, że nie wyparował? To Twój żywioł.
no cóż … to se ne wrati …
Pozdrawiam neti.